środa, 21 marca 2012

BLOODRIDE „Crowned In Hell”

Violent Journey Records
Brzmi jak: thrash początku lat 90-tych z nowoczesną posypką
Po jedenastu latach działalności ten fiński zespół doczekał się wreszcie debiutu. I to jakiego! Ich promo z 2007 roku nie zapowiadało niczego wielkiego, a tymczasem udało im się stworzyć zajebisty kawał czystego thrashu! Wpływy? Slayer, Testament, Megadeth, Sodom, Kreator – wszystkie z końca 80’s i początku 90’s. Do tego wokal wyraźnie w stronę Robba Flynna na debiucie Machine Head i mamy przepis na mięsnego jeża a’la Suomi. Wybaczcie, nie mogłem się oprzeć, mnie też to rozwaliło. Zajebiste riffy, chwilami kojarzące się stopniem zaplątania z genialnym powrotem Exodusa. „Crowned In Hell” nie wchodzi od razu, trzeba jej pozwolić dojrzeć. Warto, cholernie warto! Więcej na www.bloodride.com
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz