czwartek, 22 marca 2012

MADMAZE „No Time Left...”

Brzmi jak: ekstrakt z "The Formation Of Damnation"
Lubicie Testament? Kto nie lubi, ten zjeb głuchy, oczywista oczywistość. Ale czy jaracie się „The Formation Of Damnation”? Tu już odpowiedź nie może być jednoznaczna. Chuck Billy i spółka chcieli trafić do wszystkich swoich fanów, w wyniku czego płycie brak zdecydowanego kierunku. Nie przeszkodziło to włochom z Szalonego Labiryntu w przekalkowaniu patentów z owego krążka i upchnięciu ich w czterech numerach na niniejszej EPce. Zajebista technika, sola jakby wyszły spod palców mistrza Alexa, bardzo fajne kompozycje, super melodie. I zero. Zero własnego „ja”. Pozostawiam bez oceny, bo ku mojemu przerażeniu „No Time Left...” podoba mi się i słucham jej częściej niż oryginału. Więcej na www.facebook.com/madmazethrash
Vlad Nowajczyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz