Brzmi jak: thrash’n’roll
Frankofońska ekipa łojąca angielskojęzyczny thrash wyzwoliła
się wreszcie spod przemożnego wpływu Exodusa. Zapewne miało to coś wspólnego z
udaną EPka sprzed dwóch lat. Cover Jerrego Lee Lewisa ustawił załogę Patricka
Martina na nowym kursie. Thrash’n’rollowym. To niby wciąż klasyczne łojenie,
inspirowane takimi tuzami jak Exodus (a jakże), Testament, Annihilator.
Znalazło się jednak miejsce dla wpływów Pro-Pain. Przede wszystkim zaś zastrzyk
rock’n’rolla dał nowe życie, nomen omen, Reanimatorowi. Dziś to muza przy
której można zatańczyć twista, jednocześnie machając banią. Chciałbym coś
takiego ujrzeć na własne oczy. Moc jest, oceny nie będzie. Pozdro dla kumatych.
www.facebook.com/reanimatormtl
Vlad Nowajczyk [-]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz