Brzmi jak: epicki heavy
Projekt Fabio Paulinellego z Grey Wolf okazał się
nieoczekiwanie stałym domem dla Arthura Migotto (ex-Hazy Hamlet). Wygląda więc
na to, że Brothers Of Sword będą mieć ciąg dalszy. Oby z żywym bębniarzem, gdyż
jego słyszalny brak psuje nieco odbiór tej udanej płyty.
Czego tu nie ma? Typowych patatajów. Jest za to epicko i
wzniośle. Wpływy takich gigantów jak Manowar, Judas Priest, Grave Digger i
niedocenionego Solemnity zacną stanowią mieszankę. Gęstą. Wciągającą. Siedem
hymnów ku czci Prawdziwego Metalu. Zabierzcie ten plastik i będzie bosko.
www.facebook.com/brothersofsword
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz