Pentacat Records
Brzmi jak: płyta roku 2015
Fani Nevermore, zaopatrzcie się w pampersy. Oto Powermad.
Zespół znany z filmu Davida Lyncha „Dzikość serca” nie doczekał sławy, znikając
ze sceny w tym samym 1990 roku. Po ćwierćwieczu wrócili. Swój doskonały
power/thrash dociążyli (te bębny!) i opancerzyli wszystkim, co w ciężkiej muzie
było ciekawego przez cały ten czas. Nie pogardzili nawet noise rockiem i
shoegaze. W postaci śladowej, oczywiście. Rewelacyjny album, na którym smaczków
więcej niż w kuchni tajskiej. Nie potrafię przestać tego słuchać. Tęsknię, nie
kryję tego, za wysokimi, śpiewnymi partiami Joela Dubaya. Dziś wokalizy jego są
o wiele bardziej zróżnicowane, ale sentyment do „Nice Dreams” pozostaje. Czy ujmuje
to w jakikolwiek sposób „Infinite”? Nie. Stanowczo żądam: więcej takich płyt.
www.powermadinfinite.com
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz