Pure Steel Records
Brzmi jak: heavy/power metal
Dawno, niemal dekadę temu, natknąłem się na ich drugą płytę.
Niezłą, ale bez przesady. Nie wiedziałem wówczas, że ci Amerykanie zrzynali z
Kinga Diamonda zanim stało to się modne. Dziś nie zrzynają już. Nauczyli się
inkorporować wpływy Króla (i Mercyful Fate) do własnych kompozycji. Kompozycji,
które czerpią wiele z tradycji Jag Panzer i Helstar. Długie, rozbudowane
numery, pełne zmian tempa, nastroju, obłędnych solówek i fenomenalnych wokaliz.
Świeże mięcho, takie lubię.
www.facebook.com/atorturedsoul
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz