Brzmi jak: „kory”
Pamiętacie to określenie z połowy lat 90-tych? „Kory”. Czyli
wszystko, co nie było „prawdziwym metalem”, a wtedy właśnie święciło
krótkotrwałe tryumfy. Nowojorski Hellshot doskonale wstrzeliwuje się w ten
nurt, choć działa współcześnie. Łączą otóż wpływy Anthrax (z „Sound Of White
Noise” i „Stomp 442”), Pro-Pain, Biohazard i Pantery. Z jednej strony – meh. Z
drugiej: wychodzi to im naprawdę spoko.
www.facebook.com/hellshotband
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz