Brzmi jak: epicki thrash/death/heavy
Islandia słynie z pokręconego metalu, ponad stylistycznymi
podziałami. Riffrildi, choć oficjalnie heavy/thrashowe, pasuje idealnie do
narodowej charakterystyki. Nie znajdziecie wśród tych siedmiu numerów ani
jednego, który dałoby się włożyć do tradycyjnej szufladki. Wciąż przewijają się
wpływy Death, Mercyful Fate, Paradise Lost i thrashu z Bay Area. Przeplatanki
owe dodatkowo usprawiedliwia koncept. Nie rozumiem wprawdzie ani słowa, lecz
bio mówi o strasznej ludowej opowieści: „The Deacon Of Dark River”. Przydałoby
się tłumaczenie tekstów na angielski. Całość słuchalna, ale czegoś brakuje do
zachwytu…
www.facebook.com/
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz