Dooweet Records
Brzmi jak: industrialny death metal
Francuski kwintet radzi sobie… bez perkusisty. Aż dwóch muzyków
zaangażowanych jest w kreowanie partii sztucznego bębniarza, brzmią więc one
całkiem nieźle. Sama muza zaś… hmm, przypominają się wczesne lata 90-te i taki
wynalazek jak Optimum Wound Profile, może też bardzo wczesne Fear Factory.
Scolopendrze brakuje przebojowości Ministry, to dźwięki trudniejsze w odbiorze,
lecz jak najbardziej słuchalne. O ile powrót tej koszmarnej epoki byłby
niepożądany, rodzynek z Paryża stanowi interesującą odmianę od klasycznych
metalowych form.
www.facebook.com/scolopendraofficial
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz