Brzmi jak: prymitywistyczny thrash
Kwartet z Marienburga nie bawi się w techniczne zawiłości.
Ich główna miłość to Venom i słychać to w każdym riffie, w pracy sekcji i w
wokalizach. Szczęśliwie nie są coverbandem, urozmaicają swą muzę melodyjnymi
solówkami. Choć kopią prosto w ryj, nieco judasowskiego powietrza wpuścili. I
bardzo dobrze. Surowizna, ale urokliwa. Skojarzenia z krajanami z Warpath mi
się nasunęły, choć OT nie silą się na żadną nowoczesność. Nawet w rozumieniu
tego pojęcia w 1994 roku.
www.facebook.com/obscuritytruth
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz