Metalville
Brzmi jak: covery Motorów i nie tylko
Lemmy nie żyje już od ponad roku. Jego muzyka nie zginie, a
tribute albumów zapewne będzie przybywać i przybywać. Niniejszy to nie do końca
tribute. Ian Kilmister wystąpił tu bowiem aż w trzech numerach: nagranym „solo”
coverze Queen, duecie z Doro i rarytasie – kolaboracji z Richardem Kruspe z
Rammsteina. Miodzio.
Kolejne mocne punkty kompilacji to już numery Motorów w
wykonaniu OverKill, Onslaught, Destruction, Monster Magnet i Ugly Kid Joe. Nieco
słabsze – Karbholz i Perzonal War. Dziwaczny cover Hawkwind przedstawiło nieznane
mi Black Explosion. Najsłabszy element składanki? Korpiklaani i „Iron Fist”. Do
ikonicznego wykonania Sodom brakuje lat świetlnych, fuj! Przydała się funkcja „skip”
ten jeden raz, bo jako całość płyta smakowita.
www.metalville.de
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz