Defense Records
Brzmi jak: techniczny thrash jak trza
Piękny to rok dla thrashu, wszak królowie powrócili. Ale i rozliczne małe zespołu dowalają do pieca cudnie. Chilijska ekipa kazała aż osiem lat czekać na swojego drugiego długograja, po drodze wymieniając 4/5 składu, wraz z (jakże chwalonym przeze mnie) basistą.
Jak się właśnie okazuje, za kierunek odpowiadał liderujący bębniarz i nic się nie zmieniło pod względem jakości muzy. To jest pierwszoligowy thrash z wpływami Deathrow, Violent Force, Kreator, Exodus, Possessed, Death, Coroner... Oraz, uwaga, Nasty Savage. Nowy wokalista potrafi w ekwilibrystyczne partie, a cała doskonale naoliwiona maszyna – w połamanie bez utraty melodyjności. Ścisła tegoroczna czołówka.
https://www.facebook.com/dangerousthrash
Vlad Nowajczyk [10]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz