Case-Studio
Brzmi jak: hewimetal weselny
Naprawdę chciałem, żeby to było dobre. Żeby wszystkie czerwone flagi (okładka z AI oraz wiele znaczących drobiazgów) tylko mi się przywidziały. Niestety. Muzycznie jest to niżej niż poziom wczesnych wypocin Iscarioty. Koszmarne aranżacje bębnów, kwadratura punkopolowego kwadratu. Huczący wokal, kojarzący się z kapelami weselnymi. Absolutnie najgorsze polskojęzyczne teksty (znów wesela!), jakie słyszałem w ostatnich latach. Oczywiście panowie bardzo chcieli być Wilczym Katem na Stosie, lecz za wysokie progi...
„Znajdziemy to
najpiękniejsze z tych miejc
Gdzie słychac tylko bicie serc
Gdzie słychać tylko cichy szept
I czujesz to czym serce jest
Miłość, wolność i seks
Każdy to z nas chce mieć
Wolność i seks
Ciągle nadają życiu sens”
W sumie mógłbym tu wkleić wszystkie liryki i nie pisać nic od siebie, ale instrumentalnie nie jest to przecież zupełne zero. Gitarzyści i basista szyją zawodowo, gdyby tak jeszcze umieli komponować…
Najgorsze i w sumie najsmutniejsze w tym wszystkim: płyta jest profesjonalnie nagrana i wydana, zespół wyprodukował tonę gadżetów i nikt z otoczenia im na żadnym etapie nie powiedział, że to zmarnowany hajs?
https://www.facebook.com/sacramentmusicband
Vlad Nowajczyk [2]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz