Brzmi jak: COC w 1991 roku
To ci dopiero. Corrosion Of Conformity nigdy nie
kontynuowało kierunku zaprezentowanego na doskonałym „Blind”. Porzucili
thrashowe patenty już na zawsze, pogrążając się w dymie ze słodkich
papierosków. Argentyński kwartet postanowił, po dwudziestu latach, podjąć
porzucone wątki. Mamy tu więc rasowe thrashowe riffy szczelnie opakowane
zieloną materią. Nawet wokal Scorpiona
Shawa przypomina śpiew Karla Agella. Po prostu idealna kontynuacja płyty, która na nią zasługiwała. Aż nie chce się wierzyć, że to debiut kapeli z Buenos Aires, kompozycje są dojrzałe, a płyta spójna i piekielnie przebojowa. Genialne solówki! Fani COC na start! Więcej na www.stonedozerband.blogspot.com
Shawa przypomina śpiew Karla Agella. Po prostu idealna kontynuacja płyty, która na nią zasługiwała. Aż nie chce się wierzyć, że to debiut kapeli z Buenos Aires, kompozycje są dojrzałe, a płyta spójna i piekielnie przebojowa. Genialne solówki! Fani COC na start! Więcej na www.stonedozerband.blogspot.com
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz