wtorek, 24 czerwca 2025

INSULT “Reside Infernus”

 

Metal On Metal

Brzmi jak: powrót do korzeni

Nie byłem, nie jestem i nie będę fanem kvltowego debiutu Onslaught. Zdecydowanie preferuję wszystko, co nagrali później. Z tej przyczyny nie ujęła mnie zapowiedź powrotu do korzeni w wykonaniu byłych muzyków tej zacnej formacji. Bardzo pasowało mi za to nieodżałowane The Sanity Days.

Na szczęście debiut Insult nie okazał się być ograniczony niskimi umiejętnościami instrumentalistów, przez co mocno kontrastują ich nowe kawałki z (auto)coverem “Power From Hell”. Ciekawsze, bardziej przejrzyste granie. Wciąż jest to połączenie Motorhead i brytyjskiego punka, z odrobiną wczesnego Maiden. Zdecydowanie lepiej weszły mi numery bardziej punkowe, kojarzące mi się mocno z zapomnianym a wspaniałym Sacred Denial. Solidny krążek, za sprawą którego Steve Grive i Jase Stallard znów pojawiają się na metalowej mapie Wysp Brytyjskich.

https://www.facebook.com/insultofficial/

Vlad Nowajczyk [7]


PANDEMIC “Phantoms”

 

Dying Victims Productions

Brzmi jak: bębny, bębny, BĘBNY!

Po świetnej EP i niegorszym debiucie, spodziewałem się potężnego ciosu od krakowskiego Pandemic. Z pewnością Filip Worek solidnie okłada bębny. Nie wiem, jak z talerzami, bo ich nie słychać. Bębny zostały bowiem wywalone w miksie do przodu w takim stopniu, że w 99% zagłuszają wszystko. Fajnie brzmią, bardzo akustycznie, ale to nie miała być solowa płyta perkusisty. Pozostałe instrumenty oraz wokale słyszalne są tylko wówczas, gdy Filip nieco zwalnia, bądź odpoczywa. Zdarza się to bardzo rzadko, przez większość czasu napierdala na podwójnej stopie.

 Na podstawie szczątkowych informacji domyślam się więc, że “Phantoms” to połączenie wpływów Megadeth i germańskiego speed/thrashu. Nic nie mogę napisać o wokalach ani o basie. Realnie ocena powinna być niższa, ale to ukłon w stronę założyciela kapeli, Sebastiana (aż się wierzyć nie chce, że nie ma go z nami już 7 lat!) Wikara.

Jeśli chcecie mieć totalnie skaszanione brzmienie płyty, walcie jak w dym do Grzegorza Tusznio z zepołu Mastemey. W sumie możecie też nic nie grać, byle bębny się zgadzały. Nożeszkurwajapierdolę!

https://www.facebook.com/pandemic.vol2/

Vlad Nowajczyk [6]


niedziela, 22 czerwca 2025

WITCH HOUND “Mountain Knows”

 

Brzmi jak: epicki heavy/doom

Czego jak czego, takiego strzału znikąd nie można się było spodziewać. Warszawskie trio, którego frontmanem jest Zaczes (What The Fuzz?!), zadebiutowało bez ostrzeżenia, za to w wielkim stylu. Osiem znakomicie skrojonych hymnów, które nie mogą nie przypaść do gustu fanom Cirith Ungol czy Candlemass. Ileż tu nawiązań do Black Sabbath, a ani grama stonera! Tak trzeba żyć. Zaskakuje nie tylko warstwa instrumentalna, także wokale. Momentami skojarzenia biegną do Hannesa z Venator, najoryginalniejszego śpiewaka nowej fali. Zaczes nie dysponuje “górkami”, za to doskonale aranżuje dostępne mu pasmo.

I tylko DLACZEGO CDR?????????

https://www.facebook.com/witchhoundofficial

Vlad Nowajczyk [9]


HYENA “About Rock And Roll”

 Dying Victims Productions

Brzmi jak: heavy rock’n’roll

Peruwiańska sensacja ostatnich miesięcy prezentuje heavy metal z glamową posypką. Coś między wczesnym Iron Maiden a WASP. Wyśmienite solówki, wokal raz śpiewny, raz całkiem agresywny. W lżejszych momentach kojarzy się Hyena z debiutem HammerFall. Bardzo dobre granie, zarazem przemyślane i dające wrażenie spontaniczności.

https://www.facebook.com/HyenaHeavyMetal/

Vlad Nowajczyk [8]


piątek, 20 czerwca 2025

CENTURY “Sign Of The Storm”

 

Dying Victims Productions

Brzmi jak: szwedzki heavy metal

Niesamowita muza. Niesamowite czasy dla klasycznego heavy. Duet (¡!!!) ze Sztokholmu tworzą ludzie z doświadczeniem w Toronto czy Lethal Steel, ale też w koncertowym składzie byłego gitarowego Ghost i In Solitude. Efektem jest muzyka epicka, głęboko zakorzeniona w klasycznym hardrocku i odwołująca się do Heavy Load, ale jednak własna. Album wielopoziomowy, który z każdym odsłuchem odkrywa coś nowego. Piękne czasy. Wiem, że się powtarzam, ale gdy byłem dzieciakiem, wydawało mi się, że już nigdy nie wrócą.

https://www.facebook.com/centuryswe

Vlad Nowajczyk [10]


CHALLENGER “Force Of Nature”

 

Dying Victims Productions

Brzmi jak: doskonały heavy/speed metal

Strasznie się jarałem Challengerem już w lutym 2020 (https://vladrocker.blogspot.com/2020/02/blog-post.html). Minęło parę latek i Słoweńcy wrócili z debiutanckim pełniakiem. I co? I jest jeszcze lepiej, ciekawiej, oryginalniej niż na EPce. Oczywiście także dłużej, co pozwala oszczędzać klawisz >>repeat<<. W międzyczasie dwukrotnie zaszła zmiana na pozycji basowego. Nie wiem, czy to wpłynęło na muzę, ale miało prawo. Jest lżej, a zarazem nieco In Solitude / The Night Eternal – owo. Ale tylko trochę. Wciąż słychać korzenie w NWOBHM i Vektorze/VoiVodzie. Tym razem podane już w autorskim sosie. Ja to kupuję i czekam na jeszcze. Tylko częściej, do kroćset. Po pięciu latach przerwy, w tym cudnych okolicznościach przyrody, nadurodzaju, nietrudno zapomnieć o zespole, który mało szumu wokół siebie robi.

https://www.facebook.com/challengerslo

Vlad Nowajczyk [10]