My Graveyard Productions
Brzmi jak: późne Sentenced
Trzeba talentu i bezczelności, by w epoce całkowitego i
nieodwracalnego (na szczęście!) upadku tzw. metalu gotyckiego nagrać taką
płytę! Drugi album włoskiej Tragødii, zarejestrowany w słynnym Finnvox Studio
(15 lat temu na dźwięk tej nazwy niejedna na czarno ubrana dziewoja miała
mokro), w dużej mierze nawiązuje do klasyki gatunku: Sentenced. Takie zapewne było zamierzeniu twórców, wszak jeśli zrzynać,
to od najlepszych. Aby nie wyjść na kopistów, dołożyli Włosi trochę
Nevermore i Queensrÿche, by uzyskać
doprawdy zadowalający efekt. Płyta wciąga i zaprasza do kolejnych przesłuchań.
Dodajmy do tego fantastyczną oprawę wizualną (digibook A5 z grubaśną
książeczką) i zespołowi nie grozi zniknięcie w tłumie. Haha, jakim tłumie... Więcej
na www.tragodia.com
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz