Brzmi jak: Bay Area thrash z punkowym wokalem
Czy to crossover? Raczej nie, po prostu niejaki Deriu nie umie
śpiewać. Chwilami wręcz melodeklamuje, na swoje szczęście nie próbuje niczego
wyciągać na siłę. Ot, ten typ już tak ma. Ma i wcale nie przeszkadza w odbiorze
melodyjnego, nieźle skomponowanego thrashu tworzonego przez tą włoską ekipę. Ciężej
niż ich ziomki z Game Over, ale wciąż typowo kalifornijsko łoją kolesie z Final
Fright. Na uwagę zasługuje dobrze słyszalny bas, często wybijający się
spomiędzy gęstych riffów. Zapewne niektórzy będą kręcić nosami na wokal, ale
nie ja. Czekam na jeszcze. Więcej na www.facebook.com/finalfright
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz