czwartek, 20 sierpnia 2015

SYSTEM OVERTHROW „System Overthrow”

Brzmi jak: power/thrash
Osiem numerów w 28 minut. Zatem i w power/thrashu możliwe jest maksymalne skondensowanie formy, czego efektem jest dodatkowy zastrzyk agresji. Holenderskie trio (plus sesyjny bębniarz, pożyczony z Powerwolf) wypuściło najbardziej jadowitą płytę w tym podgatunku. A gdzie Helstar, zapytacie? Otóż „System Overthrow” jest cięższy niż nowe Helstary. Willy van der Kaa nadal brzmi, jakby połknął Jamesa Riverę. Jako że Teksańczyk mu nie wystarczył, na deser poprawił Mattem Barlowem. Fenomenalne riffy i sola, dudniąca sekcja – to norma. Co najbardziej zaskakuje, jakość kompozycji niesamowita. Zupełnie nie-debiutancka. Holendrzy czują się na swym poletku bardzo pewnie i należy oczekiwać dalszego wzrostu tej ekipy, tym bardziej że już znaleźli stałego bębniarza.
www.facebook.com/systemoverthrow

Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz