Art Gates
Records
Brzmi jak: pyszny thrash metal
Długo, oj długo przekonywałem się do tej płyty. Cały sęk w
tym, że obaj wokalizujący instrumentaliści, Dani (gitara) i Mafi (bas) brzmią
wspólnie niczym Rob Dukes. Tym samym zakopałem Injector w pudle z napisem
„zrzyny z Exodusa” i na kilka miesięcy zapomniałem. Ponowne odkrycie nie
przebiegało łatwo, bo i nie jest to łatwy album. Przede wszystkim: nie jest aż
tak bardzo exodusowy. Bardziej kreatorowy, i to mowa o Kreatorze z „Violent
Revolution”. Co więcej, wpływy ekipy z Essen przefiltrowano przez speed metal.
Dodano sporo starego Megadeth i odrobinę progrsywnej posypki. Efekt? Krążek,
który dojrzewa i nie daje o sobie zapomnieć. Cała ta mieszanka byłaby wszak
niczym, gdyby nie jakość kompozycji. Jakość jest. A to zaledwie debiut.
www.injector.bandcamp.com
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz