Brzmi jak: progresywny death/thrash
Legen Beltza kojarzycie? Jeśli nie, to spory błąd. Baskowie
ci byli bowiem jedną z pierwszych jaskółek nowej fali thrashu. Dwóch byłych
„trędowatych” (Legen Beltza to właśnie trąd) nie wytrzymało długo bez wspólnego
grania, czego efektem zespół w nieco innym klimacie. Nieco, bo thrashowe riffy
i sola tu znajdziecie. Innym, bo wokale i motoryka a’la Morbid Angel, a i fani
Triptykon coś tu dla siebie znajdą. Na dodatek mnóstwo progresywno-akustycznych
smaczków do odkrywania po paru odsłuchach. Niecało pół godziny, a jaka
miodność!
www.extinctionmetalband.bandcamp.com
Vlad Nowajaczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz