poniedziałek, 30 maja 2016

PURSUIT OF POWER „Sacra Metallum”



Irish Shred Records
Brzmi jak: chujwiecometal
Ten projekt pięciu niemłodych i niechudych to przykład totalnego miszmaszu, wynikającego z amatorskiego podejścia do grania. Słychać, że żaden z panów z Indiany nie ma pojęcia o komponowaniu. Indywidualne umiejętności nie są złe, ale cóż z tego. Mieszają bowiem ze sobą NWOBHM (Saxon, Iron Maiden), Manowar, Mercyful Fate, Blind Guardian… Dziwicie się, na co narzekam, prawda? Otóż do hewimetalowego tygla dorzucają zrzynki z Hirax i klasyki crossover. Nietrudno zauważyć, niepasujące zupełnie. Męczy powtarzalność motywów i jednostajne, nudne rzępolenie. Męczy też nagłe przełamywanie nudy czymś zupełnie niepasującym. Ot, amatorka.
Co ratuje ten krążek? Ostatni numer. „Ozmium Bluz” to bluesrockowy hicior, za sprawą którego zalęga się w głowie myśl „a może ta płyta nie jest taka zła?”. Błąd. Kosztowny, bo jego efektem jest kolejne przesłuchanie gniota.
www.pursuitofpowermetal.com
Vlad Nowajczyk [5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz