niedziela, 29 maja 2016

TENGGER CAVALRY „Ancient Call”



Metal Hell Records
Brzmi jak: folk/death metal
Lubicie Ensiferum albo Korpiklaani? No właśnie, ja też nie. Do Tengger Cavalry podchodziłem więc, niczym do mongolskiego jeża. Jeż okazał się… chiński. C’est la vie. Chińczycy, wykorzystujący mongolski i turkmeński folk do urozmaicenia swych melo-wiking!-deathowych patatajów. Wykorzystujący skutecznie, dodam. O ile warstwa metalowa, mająca w założeniu stanowić opokę, niczym nie imponuje, akustyczne instrumenty dalekowschodnie kreują bardzo ciekawy klimat. Przyznam więc, że słuchałem „Ancient Call” wiele razy, a potem chciałem jeszcze . I tu jest pies pogrzebany.
Sukces tego krążka sprawił, że lider kapeli dokonał kilku śmiałych wyczynów. Najpierw zmienił ksywę na brzmiącą mongolsko. Następnie wyemigrował do USA, gdzie zebrał nowy, amerykańsko-rosyjski skład i zaczął kosić hajs. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż w międzyczasie wypuścił dwie koncertówki (!), mnóstwo EPek i singli, które są niczym innym jak klonami „Ancient Call”. Kuje żelazo, póki gorąca, wszak niedługo jego popularność może przejąć np. Wydmushka.
www.facebook.com/tengger0cavalry
Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz