Witches Brew
Brzmi jak: heavy/power/doom
Niespójne, ale całkiem fajne. Węgrzy umieją w doomy, ale
Spiritbell nie zamyka się w ramkach candlemassowskiego heavy/doomu. Epicki
heavy też im leży, czego dowodzi cover Cirith Ungol. Piratów lubią, bo
patatajów mnóstwo tutaj, czystych inspiracji Running Wild również. Ba, i tu już
nieco gorzej, z nowomodnymi pirato-fircykami też im po drodze. Wyobraźmy sobie
hipotetyczną sytuację na oceanie: Smutno nam, smutno… ale trzeba do abordaaaażu! Cała naprzód, prosto na mieliznę. Gdy już okręt utknął, tańczymy!
Przed realizacją ostatnich punktów programu wolałbym jednak
znaleźć się w szalupie ratunkowej wraz z całym skarbem. Co za dużo, to
niezdrowo.
www.facebook.com/spiritbell
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz