Witches Brew
Brzmi jak: kosmiczny black/thrash
Nudzą mnie blektrasze… ale są wyjątki. Oto kolejny.
Monachijski Speedwhore dowala do pieca niespotykaną i różnorodną mieszanką
wpływów. Otóż wyobraźcie sobie jak Quorthon i personel grają covery współczesnych
im klasyków. Ot, Mercyful Fate albo debiut Nasty Savage na przykład. Od czasu
do czasu robią sobie przerwę na jointa i coś mocniejszego… Kwasa. Dobierają się
wówczas do stojącego w kącie Mooga i klimat się robi hawkwindowy. Debiut dziwny, nie do końca spójny, ale z
pewnością posiada potencjał.
www.facebook.com/speedhure
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz