wtorek, 9 maja 2017

FATAL EMBRACE „Slaughter To Survive”



Iron Shield Records
Brzmi jak: ultragermański thrash z amerykańską posypką
Promówki-kopertówki łatwo się zawieruszają w ultrabałaganie mojej kwatery głównej, więc nie dziwota, iż ta poleżała sobie prawie półtora roku. Lepiej późno niż wcale, tym bardziej że nieprędko opuści odtwarzacz. Śledzę poczynania tych Niemców od 12 lat, a oni istnieją, z małą przerwą, od 24. Kapele thrashowe raczej się wówczas zamykały, tymczasem oni poszli pod prąd. Od początku, lepiej lub gorzej, grali swoje. Śmiem twierdzić, „Slaughter To Survive” stanowi ich opus magnum. Wpływy? Głównie Assassin i Destruction. Trochę starej Metalliki, odrobina Celtic Frost i Anthrax. Efekt? Wyskoczyłem z kapci. Piekielnie dobrze im się udał ten album. Szybkie, przebojowe numery, zabójcze riffowanie, zaskakujący cover Twisted Sister. Diabła więcej niż w bleko-polo, bo tu jest, kurwa, piekielny rock’n’roll!  
www.facebook.com/officialfatalembrace
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz