środa, 10 maja 2017

HELLIAS „Eight Cardinal Sins”



Thrashing Madness Productions
Brzmi jak: spóźniona pobudka
Krakowski Hellias milczał od ośmiu lat, składanki-nanowonagrywanki nie licząc. Poprzedni krążek stanowił dziwaczną próbę połączenia thrashu z „klimatami” z lat 90-tych. Teraz, gdy nowa fala thrashu nie jest już nowa, nawiązują do niej. Zrzynki z Exodusa i Slayera lepiej im pasują, ale wypadałoby jeszcze wykonać je doskonale. Do gatunkowej doskonałości nieco im jednak brakuje. Wciąż nie mogą się zdecydować. Jedna noga utknęła w spodniach z klamrami i New Rocku, na drugą wdziali hajtopa i pół jajogniotów. Przy całym szacunku dla trzydziestoletniego stażu, to kiepski pomysł. Nie pomaga cały tabun gości. Nie pomagają przedszkolne melodyjki w solówkach. Strasznie się wymęczyłem podczas słuchania tego krążka. Najchętniej nie napisałbym nic i po prostu odstawił na półkę, do innych, ładnie wyglądających, Helliasów.
www.hellias.com.pl
Vlad Nowajczyk [4]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz