Thrashing
Madness Productions
Brzmi jak: spóźniona pobudka
Krakowski Hellias milczał od ośmiu lat, składanki-nanowonagrywanki
nie licząc. Poprzedni krążek stanowił dziwaczną próbę połączenia thrashu z „klimatami”
z lat 90-tych. Teraz, gdy nowa fala thrashu nie jest już nowa, nawiązują do
niej. Zrzynki z Exodusa i Slayera lepiej im pasują, ale wypadałoby jeszcze
wykonać je doskonale. Do gatunkowej doskonałości nieco im jednak brakuje. Wciąż
nie mogą się zdecydować. Jedna noga utknęła w spodniach z klamrami i New Rocku,
na drugą wdziali hajtopa i pół jajogniotów. Przy całym szacunku dla
trzydziestoletniego stażu, to kiepski pomysł. Nie pomaga cały tabun gości. Nie
pomagają przedszkolne melodyjki w solówkach. Strasznie się wymęczyłem podczas
słuchania tego krążka. Najchętniej nie napisałbym nic i po prostu odstawił na
półkę, do innych, ładnie wyglądających, Helliasów.
www.hellias.com.pl
Vlad Nowajczyk [4]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz