Australis Records
Brzmi jak: intensywny
thrash
Metal z Chile to metal
zajebisty, dawno nie dostałem z tego długiego kraju żadnego gniota. Vandal,
pomimo koszmarnej okładki, wpisuje się w tę narrację idealnie. Na debiut czekał
dekadę, płodząc wcześniej cztery dema i singielka. No dobra, ale co oni grają?
Ten straszny thrash… Więcej, Vandal kojarzy mi się mocno z Warbringer. Równie
umiejętnie wplatają wpływy black i death metalu, nie dając się im zjeść. Że zaś
do mieszanki dodają Nasty Savage, Destruction i Demolition Hammer, o nudzie nie
może być mowy.
www.facebook.com/rigomorbid
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz