Brzmi jak: industrialny koszmarek
Ojoj. Ojojojojoj. Nie tak miało być. Miał być heavy/thrash,
tymczasem za sprawą jawnie komputerowej perkusji wyszedł thrash industrialny.
Riffy w miarę, ale gdy wchodzi wokal, wszystko się kończy. Nie pamiętam, kiedy
ostatnio słyszałem coś równie złego. Ben van der Kuyl nie umie się drzeć. Nie umie
śpiewać. Prezentuje jednostajną melodeklamację bez melo. Co najstraszniejsze, w
miksie został wysunięty maksymalnie naprzód.
Przez pomyłkę nie wyjąłem
tej płyty z discmana po pierwszym odsłuchu. Poszedłem z nią na osiedlowe zakupy.
Cytując za pułkownikiem Kurtzem: „The Horror, the horror”.
www.facebook.com/horrorstrikes
Vlad Nowajczyk [1]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz