Brzmi jak: harcerski metal
Trio z Toulonu istnieje już pięć lat. Owocem ich żywota jest “When Silence Fades”. Nie owijając w bawełnę, najlepszy moment na ich płycie to właśnie cisza po jej zakończeniu. Niemal godzinne męczenie buły naprawdę psuje nastrój. No dobra, zdarzają się niezłe motywy, jak w “Bathophobia”, ale toną w morzu gówna. Ot, przykład. Solówka na basie. Wydawałoby się, że należy jakąś popisówę pyknąć. Ale do tego trzeba posiadać umiejętności. Kilkuminutowe solo na basie a’la Strugglehead sprawia, że człowiek ma chęć się wyhuśtać na strunie zabranej panu Crap-anzano (żarty z nazwisk są słabe, ale tu nie sposób się nie odnieść). Co grają ci Francuzi? Dramatycznie słabe wariacje na temat Lołda i Rilołda. Na ognisko z nimi.
https://www.facebook.com/StruggleheadBand
Vlad Nowajczyk [3]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz