On Fire Records
Brzmi jak: amerykański power metal
Jest to strzał przepiękny, zupełnie niespodziewany. Kwartet ze stolicy Katalonii łoi według amerykańskich reguł. Tyleż tu klasycznego heavy co thrashu, czego efektem stał się krążek ciężki, ale piekielnie przebojowy. Nie wiem, co w Dhaliax lepsze. Wokale, instrumenty czy umiejętności kompozycyjne. Pod każdym względem jest to bowiem sztosiwo. Od pierwszej do ostatniej sekundy znakomity album. Bez rzucania nazwami, bo i zamieszano pierwszorzędnie.
https://www.facebook.com/Dhaliax
Vlad Nowajczyk [9.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz