Selfmadegod Records
Brzmi jak: dość ekstremalny thrash metal
Cztery i pół roku minęło od poprzedniej, znakomitej płyty Krakusów. Skład zespołu zmienił się w tym czasie dość radykalnie, na pokładzie pozostał tylko lider, Uappa. Wraz z nowymi załogantami atakuje ponownie i, od razu zaznaczę, nie jest lepiej niż na “Smogtown”.
Każdy zespół ma taki moment, gdy nie przeskakuje samych siebie, więc nic wielkiego się nie stało. Terrordome wciąż łoi przepiękny thrash z mnóstwem smaczków i zaskakujących zmian rytmicznych. To nie jest żaden radykalny zjazd, ot, życie. Dwa numery po polsku to dla mnie jednak dysonans, bo Toporem się nie jarałem. Pojawiające się wpływy melodeathowe i death/blackowe również mnie nie kręcą. No i ta okładka... Już się obawiałem, że trasy z blekopolowcami namieszały chłopakom za bardzo.
Czy słucha się dobrze? Oczywiście, ten zespół to już znak jakości. Czy będę do tego albumu wracać? Raczej nie, za to chętnie odpalę “ Straight From The Smogtown”.
http://www.facebook.com/terrordomeband
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz