poniedziałek, 15 września 2025

MOUNTAIN THRONE “The Silver Light”

 

Cold Knife Records

Brzmi jak: epicki heavy/doom metal

Ponad cztery lata temu jarałem się strasznie kompilacją ich EPek i splitów, tymczasem ekipa z Esslingen doczekała się drugiego długograja. Tutaj wszystkie wymienione wtedy wpływy zostały już pięknie poukładane i przetworzone. Nie wyłażą na zewnątrz, tworząc niepowtarzalny styl Mountain Throne. Zmiana na stanowisku wokalisty nie zaszkodziła (już wcześniej było znakomicie), bowiem niejaki Matze dysponuje świetnym głosem i umiejętnościami. Śmiało postawić można “The Silver Light” w jednym rzędzie z Grand Magus i wczesnym Sorcerer, co nie oznacza żadnego naśladownictwa. Do zobaczenia w Goleniowie!

http://www.facebook.com/mountainthrone

Vlad Nowajczyk [10]


REFLECTION “The Battles I Have Won”

 

Pitch Black Records

Brzmi jak: epicki heavy metal

To już piąty album tej doświadczonej, greckiej kapeli. Przyznaję, wcześniej słyszałem tylko ich “trójkę”, której promo zapewne gdzieś spoczywa w czeluściach pudeł z koperciakami. Wrażenia nie zrobiła, ale po siedemnastu latach wypadało sprawdzić, co u nich słychać.

Od razu uprzedzę: jest znacznie ciekawiej. Ateńczycy grają w klimatach zbliżonych do Battleroar czy Dexter Ward. Epicko, ale niezbyt ciężko. Debiutujący Kostas Tokas śpiewa dość helloweenowo, ale z minimalnie ciemniejszą barwą. “The Battles I Have Won” wchodzi gładko i nie ma się czego czepiać. Dla fanów takiego grania – pozycja obowiązkowa.

https://www.facebook.com/reflectiongr

Vlad Nowajczyk [8]


wtorek, 9 września 2025

BLACK KNIGHT “Tales From The Darkside”

 

Pure Steel Records

Debiutancka płyta Holendrów doczekała się porządnej reedycji. Oryginalnie wyszła w 1998, gdy klasyczny metal nieśmiało podnosił głowę po latach wyśmiewania i odrzucania przez metaluchów podążających za modami. “Tales” było wtedy ekstremalnie niemodne. Słychać tu bowiem wpływy Iron Maiden, Queensryche, Judas Priest, Helloween, Metal Church... I to nie zrzynki, ale naprawdę ciekawe pomysły.

Wersja 2020 zawiera aż sześć koncertowych bonusów. Połowę zaśpiewał ten sam wokalista, co na płycie: Pieter Bas Borger. Kojarzy mi się z młodym Geoffem Tate. Trzy ostatnie numery uświetnił swym głosem David Marcelis, człowiek z wygarem a’la Mike Howe. Fantastyczna robota!

https://www.facebook.com/BlackKnightNL

Vlad Nowajczyk [8]


ASSESSOR “Štvanice”

 

Pařát Magazine

Brzmi jak: techniczny thrash/death

W ramach porządków w starych pudłach, wygrzebałem ten album i głupio mi teraz. Gdyby zrecenzował go 13 lat temu, zapewne udałoby się przeprowadzić wywiad z zespołem. Zespół zdążył się rozlecieć, chyba już ostatecznie. Mamy tu bowiem do czynienia z reaktywacją kapeli z lat 80-tych.

Muza tego praskiego kwartetu trafiła mnie idealnie. To połączenie wpływów VoiVod, Obliveon, Atheist i… Master’s Hammer. Chwilami kojarzy  się z dużo młodszym Vektorem. Techniczny death/thrash najwyższych lotów, okraszony czeskojęzycznymi skrzekami. Siedzi przepięknie i żal tylko, że zespół już nie istnieje.

http://bandzone.cz/assessor/

Vlad Nowajczyk [9]


HEXECUTIONER “Tornit”

 

Brzmi jak: nuda, nic się nie dzieje

Zespół o tak fajnej nazwie powinien być fajny, nieprawdaż? Niestety, duet z Seattle nie dowozi. W ich kawałkach nic się nie dzieje. Po jednym oskubanym z ozdób riffie Kyussa, w tym samym ślimaczym tempie. Brak urozmaiceń, cały krążek dłuży się, męczy i nudzi. Oczywiście fani takiego grania powiedzą, że to “rytualne rytmy” i “transowa muza”, ale bądźmy szczerzy, to byłoby pudrowanie trupa. Największą zaletą “Tornit” jest krótki czas trwania. Potrzebowałem kilku odsłuchów by uznać, że pierwsze wrażenie było jak najbardziej trafne. Słabizna.

https://www.facebook.com/HEXECUTIONER

Vlad Nowajczyk [4]