środa, 10 grudnia 2025

MAYZEL “Pathetic Existence”

 

Defense Records

Brzmi jak: thrash’n’growl

No i to jest niespodzianka. Choć ten śląski zespół istnieje od 14 lat, usłyszałem o nich dopiero przy okazji wydania płyty przez niezmordowane Defense Records. Instrumentalnie to czysty thrash. Kalifornijski, dodam. Dużo Bay Area, niewiele mniej LA (Slayerrrrrr!). Jest bardzo zgrabnie, całkiem melodyjnie bez obniżania wagi. Gdzie ta niespodzianka? Wokal. Nie ukrywam, że z brutal deathem i grindem nie jest mi po drodze, a z tymi gatunkami kojarzyłem Karola “Ulcera” Cieślika. Na “Pathetic Existence” pojawiły się growle bardzo czytelne i świetnie zaakcentowane, żadnego rzygania. Siedzi to przepięknie i choć początkowo obawiałem się, że całość zabrzmi niczym potworki z począrku 90’s, nic z tych rzeczy. Chce się słuchać i banią machać.

https://www.facebook.com/mayzelofficial

Vlad Nowajczyk [8.5]


OLD NIGHT “Mediterranean Melancholy”

 

Meuse Music Records

Brzmi jak: doom/gothic metal

Swego czasu czołowymi epigonami My Dying Bride była chorwacka grupa Ashes You Leave. Zamilkli w 2012, a że natura nie znosi próżni, śpiewający basista Luka Petrović stworzył nowy zespół: Old Night. Tu proporcje są nieco inne. Oczywiście MDB, ale z późniejszych, bardziej tkniętych gotykiem, krążków. Są też wpływy Candlemass oraz... VoiVod. Wokale głównie czyste (uff!), growl pojawia się sporadycznie. Płyta, w którą należy się wgryźć, dopiero wtedy puszcza soki.

https://www.facebook.com/OldNightband

Vlad Nowajczyk [7.5]


środa, 3 grudnia 2025

MEZZROW “Embrace The Awakening”

 

ROAR

Brzmi jak: klasyczny thrash metal

To drugi album szwedzkich thrashers od czasu ich nieoczekiwanego powrotu na scenę w 2021. Drugi i najlepszy w karierze. Etykieta “Testamentu z Nyköping” już nie pasuje. Oczywiście, Bay Area Thrash dominuje, ale bardziej w wydaniu Forbidden. Słychać też inspiracje europejskie. Co najważniejsze, na płycie znalazło się osiem świetnie skrojonych i jeszcze lepiej zagranych kawałków w klasycznym stylu. Zupełnie nie słychać, że panowie mają już swoje lata, muza aż skrzy się od młodzieńczej energii. Rzadko zdarza się dziś brzmienie pozbawione przebasowania. Duży za to szacun. Dziwi brak singlowego „Ritual”, bo thrashowy interpretacja hitu Ghost piękną robi robotę.

https://www.facebook.com/mezzrowsweden

Vlad Nowajczyk [8.5]


poniedziałek, 1 grudnia 2025

BOOBY TRAP “Pussy Magnet”

 

Firecum Records

Brzmi jak: covery na punkowo

Zanim wyszły opisywane niżej albumy, portugalscy crossoverowcy wypuśili EP z coverami. Na warsztat wzięli numery Bon Jovi, Danzig, Rose Tattoo i Billy Idola. Jak wyszło? Tak średnio, bym powiedział. Instrumentalnie spoko, ale wokalnie mocne 3/10. Każdy z tych zacnych kawałków aż się prosił o gościnny występ kogoś mocnego paszczowo. Oryginalny wokal Booby Trap nie spisał się tu zbyt dobrze, niestety. Nie zrozumcie mnie źle, nie fałszował, nie gubił kawałka, ale jednak gardło nie to.

http://www.facebook.com/boobytrap.pt

Vlad Nowajczyk [6.5]


BOOBY TRAP “The End Of Time” i “L(i)mbo”

 

Firecum Records

Brzmi jak: crossover thrash

Śmiało można nazwać ich weteranami. Zaczynali wszak w 1993, gdy crossover thrash był ekstremalnie niemodny, a decyzja o założeniu kapeli w tej stylistyce miała w sobie coś z donkiszotyzmu. Portugalczycy z Booby Trap wykształcili swoisty styl, będący wypadkową wielu znanych ekip z gatunku i okolic. Dużo tu starego Anthrax, tyleż Cro-Mags, DRI, Ratos De Porao  i trochę Brujerii. Nie wiem, czy wcześniej to praktykowali, na tych dwóch najnowszych płytach mamy wyraźne wpływy Ministry i po jednym numerze brzmiącym w dużej mierze jak cover ekipy Ala Jourgensena, który jednak coverem nie jest. Odpowiedno “Just One Fix” i “Jesus Built My Hotrod”. Gdyby nie te plagiaty, ocena byłaby lepsza, albowiem miodność obu krążków jest bardzo wysoka.

http://www.facebook.com/boobytrap.pt

Vlad Nowajczyk [7] i {7.5]