środa, 11 lipca 2012

PSYCHOPATH „Avaritia”


Killing Force
Brzmi jak: Slayertura bezimedżowa
Drugi, a pierwszy oficjalnie wydany krążek warszawiaków zaskakuje. Brzmieniowo, kompozycyjnie, wykonawczo i... o tym później. Jest mięcho, są konkretne riffy, niezłe sola, słychać że chłopaki myślą, kombinują i nie chcą być kopistami, choć zakres wpływów raczej wąski. Slayer , Sepultura z okolic BTR i Arise, odrobina Metalliki i Sodom (z lat 87-89). Kolejny to przykład na poparcie mej tezy sprzed lat kilkunastu, iż w tym gatunku wiele można jeszcze porzeźbić. I Psychopath rzeźbi, aż miło. Na deser serwują pyszny cover Dezertera „Burdel”. W tej beczce miodu jest i łyżka dziegciu. Z obecnym imedżem przypominają jakąś regowo-hiphopową załogę dla studenciaków w okularach zerówkach. Panowie, bardziej metalowo wyglądam, wychodząc w klapkach wywalić śmieci. Mój kot jest bardziej metalowy od waszych bluz z kapturami! Jeśli chcecie być brani poważnie, nie zaś utrzymywać popularność wyłącznie w kilkunastoosobowym gronie internetowych dupolizów, wiecie co macie z tym zrobić. Więcej na www.facebook.com/psychopathmetal
Vlad Nowajczyk [8]

1 komentarz:

  1. Bardzo dobry materiał Warszawiaków.Najbardziej słychać właśnie Slayera (solówki, często-gęsto znakomite!) oraz Sodom (przeważnie riffy).Brzmienie soczyste, gitary zajebiście prują (choć nie są przesadzone) i o to chodzi.Czasem tylko gdy wchodzą na średnie tempa to robi się nużąco, ale nie jest to wielki zarzut. Myślę że jeszcze o nich usłyszymy :)

    OdpowiedzUsuń