środa, 21 marca 2012

CORE DEVICE „What I’ve Become”

Heaven And Hell Records
Brzmi jak: nowoczesny power metal
Wino im starsze, tym lepsze ponoć. Nie dane mi to sprawdzać jako piwoszowi. To stare przysłowie pszczół pasuje jak ulał do Core Device. Istnieją od 1996 roku, zaczynając od słabych Epek. W 2004 wyszła bardzo przeciętna płyta, po czym wzięli się za siebie i efektem jest... petarda! Zapatrzeni we wczesne Nevermore, dorzucili sporo wpływów death metalu oraz chórki w stylu zapomnianych Galactic Cowboys. Ponad godzinny album skrzy się od błyskotliwych zagrywek, które idealnie komponują się w wyśmienitą całość. Jest ciężar, jest wirtuozeria, są fenomenalne kompozycje... no i niesamowity wokal Daniela Dunphy. Dzieciakami już nie są, więc oby im się chciało pójść za ciosem. A cios to niekiepski! Więcej na www.coredevice.com
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz