środa, 21 marca 2012

MEGAHERA „Metal Maniac Attack”

My Graveyard Productions
Brzmi jak: brakujące ogniwo między NWOBHM a thrashem
Obsrałem zbroję już przy okazji ich demówki, więc tak udany debiut nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Młoda włoska ekipa napierdala coś pomiędzy NWOBHM, europejskim heavy, a rodzącym się za oceanem thrashem i power metalem. Mieszają w kotle na tyle intensywnie, że nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Zupełnie jakby wyszli z wehikułu czasu prosto z koncertu Metalliki i Culprit. 67 minut muzyki szczerej, autentycznej i tak piekielnie dobrej, że przekonuje nawet najbardziej klapkowych fanów nowomodnego pseudometalu. Megahera – zapamiętajcie tą nazwę, to jedna z największych nadziei metalu! Więcej na www.myspace.com/megahera
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz