Church Within Records
Brzmi jak: Led Zeppelin spotyka Down i Trouble
Biję się w piersi. Ta płyta przeleżała w zakurzonym pudle kawałek czasu, tym większym zaskoczeniem była jej zawartość. Po pierwsze: na wokalu Phil Swanson. Brodacz ów, z Connecticut rodem, słynie z tego, iż ubogaca swym śpiewem nawet przeciętne nagrania, wynosząc je do poziomu przyzwoitego. W przypadku Seamount poziom robi się kosmiczny, bowiem po drugie: muzyka jest genialna. Doom rock o ogromnym ładunku pozytywnej energii. Zero dołowania, rock’n’rollowy drajw przetykany delikatnie melancholią. I tak przez 75 minut. Odrobinę za długo, dlatego nie daję pełnej dychy. Na początek polecam „That Witch”, a dalej już sobie poradzicie. O kilka klas lepsze od Hour Of 13! Fani Led Zeppelin, załóżcie pampersy! Więcej na www.myspace.com/seamountdoom
Vlad Nowajczyk [9.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz