piątek, 25 maja 2012

BIOLENCE „Melodic Thrash Mayhem”


Brzmi jak: melodyjny death/thrash z rzygami na deser
Wysyp tego typu kapel miał miejsce w połowie poprzedniej dekady, zanim wrócił autentyczny thrash. Granie pod Arch Enemy i At The Gates, z przesłodzonymi melodyjkami w solówkach i przeciążonymi riffami oraz siłowym wokalem wydawało się wówczas „kolejną wielką rzeczą”. Biolence nienajgorzej nawiązuje do tego nurtu, uzupełniając tą stylistykę o exodusowo/testamentowe riffowanie i... no właśnie. I o beznadziejne, rzygane wokale. Pojawiają się od połowy płytki i psują jej odbiór. Fani rzyganego deathu i tak się nie zainteresują, a thrash spokojnie obywa się bez takich odgłosów. Cóż, nie należy się po Biolence nic wielkiego spodziewać, zapewne na tym materiale zakończy się ich kariera. Więcej na www.myspace.com/biolence
Vlad Nowajczyk [4]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz