Planet Metal
Brzmi jak: epicki metal najwyższej klasy
Pierwsza wersja niniejszej płyty wyszła w 2000 roku na CDR w
oszałamiającym nakładzie 30 kopii. Sam album powstawał w latach 1993-1999, po
drodze zespół przemienił się w duet. Dlaczego? Bo takie granie nie miało prawa
się sprzedać w mrocznych 90s i musiało zostać w zatęchłej piwnicy. Dopiero w
2010 metalowy świat usłyszał o Quicksand Dream za sprawą winylowej i
kompaktowej reedycji ich jedynego krążka. Co my tu mamy? Wszystko, na czego
dźwięk ślinią się fani epickiego metalu, oczywiście z wyłączeniem zaślepionych
maniaków Manowar. Klimatyczna opowieść (koncept album o uczniu czarnoksiężnika,
a co!), rozbudowane kompozycje z pulsującym niespokojnie basem, świetne wokalizy...
Piękne melodie. Po prostu doskonała, porywająca muzyka. Dla wszystkich fanów
Candlemass, Manilla Road, Cirith Ungol i Bathory od „Hammerheart” do „Twilight
Of The Gods”. Dla tych metalmaniaków, którzy cenią Rush. Zero zbędnych
dźwięków, fenomenalny feeling z końcówki lat 70-tych. Więcej na www.facebook.com/quicksanddream
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz