sobota, 19 maja 2012

SANKTUARY „Black Magic Brew”


Brzmi jak: hippie doom heavy metal
Sanktuary pochodzą z kanadyjskiego zadupia, gdzie internet przynosi się na dyskietkach. Zapewne dlatego nie wiedzieli, że jest tylko jedno Sanctuary! Krecha za to! Szczęśliwie muzę łoją tak fajną, że mogliby się nawet nazwać Eksodoos i też byłoby spoko. Nie wiedzieć czemu, zalicza się ich do power/thrashu. Może tak brzmieli na debiutanckiej EPce, której nie miałem okazji dorwać. Na „Black Magic Brew” słyszę za to NWOBHM i wczesne Trouble, zresztą logo zespołu stylizowane jest na dumę Chicago. Doskonałe wpływy, a jak zagrane? Wszyscy muzycy Sanktuary wiedzą, do czego służą instrumenty. Dają czadu jak należy, sporo zmian tempa i piekielny ciężar riffów. Co kuleje, ale na etapie demówkowym jest jak najbardziej do naprawienia - konstrukcje kawałków. Nie do końca zwartych i pokazujących cały potencjał zespołu. A ten jest potężny. Na magicznym piwie się nie zawiedziecie! Więcej na www.myspace.com/sanktuaryslays
Vlad Nowajczyk [7.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz