niedziela, 21 października 2012

OPERA DIABOLICUS „1614”


Metalville
Brzmi jak: epicki gothic metal z tabunem wokalistów
Czy istnieje bardziej wyeksploatowany podgatunek od epickiego gothic metalu? Nawet leśny blek potrafi być mniej stereotypowy, chociażby wskutek fatalnej jakości nagrań. Opera Diabolicus brzmi wspaniale. Każdy dźwięk idealnie dopieszczony. Kilku brzydkich panów (w tym Mats Leven i Snowy Shaw) i jedna piękna pani dają odgłosy paszczowo, opowiadając baśniową historię. W tle to klawiory a’la Kamelot, to ściana elektryczno-symfoniczna a’la Therion, chwilami przerażające, skradające się dźwięki rodem z horrorów Kinga Diamonda. Niestety, całość nie wciąga. Najwyraźniej wszystkie hiciory zostały już napisane, maski zdjęte, a piękne panie okazały się retuszowanymi kaszalotami. Owszem, słuchalna to płyta, ale nic więcej...
Więcej na www.operadiabolicus.com
Vlad Nowajczyk [5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz