Earache Records
Brzmi jak: klasyka grindcore
Przyznaję się bez bicia, nie trafiła do mnie ta płyta dwie
dekady temu z hakiem. Obskurny „Scum” owszem, ale dalsze brnięcie w grind nie
było moim pomysłem na eksplorację metalowej sceny. Wróciwszy do „dwójki” Napalm
Death po wielu latach, za sprawą niniejszej reedycji, zaskoczony jestem
ogromnym skokiem jakościowym, jaki Angole wykonali od debiutu. Zamiast
bałaganiarskiego napierdalania mamy tu napierdalanie aptekarskie. Świetne
technicznie, a jednak niepozbawione wcześniejszego luzu. Tu właśnie Lee Dorrian
po raz pierwszy zaśpiewał (!!!) co zapewne zachęciło go do założenie Cathedral.
I choć nie słucham grinda dla przyjemności w domu, zawsze chętnie oglądam ND na
żywca, bo ten zespół miażdży nawet takiego sofciarza jak ja. Acha, „Practice
What You Preach” to nie jest cover Testamentu! Więcej na www.napalmdeath.org
Vlad Nowajczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz