Earache Records
Brzmi jak: klimatyczny doom
Najsłabszy, za to najlepiej promowany zespół Phila Swansona
atakuje ponownie. Dużo ciekawiej niż na debiucie, ale ponownie 90% radochy to
fenomenalne wokale. Warstwa instrumentalna nie zaskakuje, nie jest też zbyt
różnorodna. Ba, tłustych riffów też tu niewiele, wszystko jest ponownie
rozwodnione. Niby jest to doom z elementami heavy, niby słychać Saint Vitus,
The Obsessed, (The Lord Weird) Slough Feg i... nowe Mayhem („Spiral Vacuum”),
lecz do zachwytów wciąż daleko. Tym dalej, im więcej lepszych płyt z tego
gatunku słyszę. Nieźle, ale... Więcej na www.facebook.com/hourof13
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz