czwartek, 24 stycznia 2013

MILITIA „Strength And Honor”


Scythe Records
Brzmi jak: power/speed metal
Mike Soliz, znacie wokalistę? Załapał się przed ćwierćwieczem do legendarnego Watchtower, lecz w przeciwieństwie do Tecchio i MacMastera nie pozostawił nagrań. Ze swoją Militią nie osiągnął większyc h sukcesów, choć ebayowe ceny ich oryginalnych wydawnictw muszą robić wrażenie. W 2008 teksański (sic!) kwintet powrócił, wypuszczając kompilację staroci. Teraz prezentują nowy materiał i niemal wszystko jest tu świetne.Wokale, czyli połączenie Jamesa Rivery z Kingiem Diamondem. Ach, te chórki! Kompozycje, czyli klasyczny heavy, rodzące się power i speed w jednym. Jakbyśmy przenieśli się do 1984 roku. Miodnych solówek od cholery i jeszcze trochę. Udany powrót? Prawie! Prawie robi kurewsko dużą różnicę. Nie wiedzieć czemu wspomniany Mike postanowił wyręczyć w studio stałego bębniarza i zarejestrował jego partie średnio. Tylko i aż, w wyniku czego beczki odstają znacznie od całości i ciągną ocenę w dół. Dlaczeeeeeego!? Więcej na www.myspace.com/militiatexas
Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz