poniedziałek, 21 stycznia 2013

REDMIST DESTRUCTION „Nobility In Death”


Brzmi jak: crossover thrash ze znakiem Q
Kocham ten gatunek, uronię czasem przy piwku łezkę za Świniopasem, tym rakiem na naszym bezrybiu, czekam na jakiś polski klasyczny crossover. Nie bezczynnie oczywiście, co i rusz wpada mi w łapska zagraniczny podziemny brylancik. Redmist Destruction poznałem już dawno, opasły mój brzuch często opinam w ich uroczą koszulkę, a jednak pełnoczasowy debiut posiekał mnie na plasterki. Pełnoczasowy, ahem, ahem. Niecałe 33 minuty, ale to w tym gatunku standard. Podstawę RMD stanowi nieświęta trójca trzyliterowych skrótowców made in USA: SOD / DRI / MOD. W wokalu czuć wkurwienie, bardzo kojarzy się z Billym Milano. Warstwę pierwotnego gniewu lekko pociągnięto szwedzkim lukrem. Tak, tak, podobnie jak w metalcore mamy tu wpływy At The Gates, Arch Enemy itp. A jednak nie jest słodko i pedalsko, RMD potrafi bowiem swe numery konstruować zgodnie z pradawnymi zasadami dobrej muzy. Nie uświadczycie tu brejkdałnów i popowych refreników. Lukier rozłożono starannie i równomiernie, czego efektem  jest świetny krążek. Melodia, Agresja, Technika. Można? Pewnie że można, ale trza talent mieć! Więcej na www.facebook.com/RMDestruction
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz