Divebomb Records
Brzmi jak: amerykański power metal
Oklahomie daleko do centr kultury masowej, więc panowie z
Forté nie zauważyli na przełomie 80s/90s, że power i thrash metal stają
sięniemodne. Ba, grzywka gitarzysty Jeffa Scotta dyskwalifikowała grupę
całkowicie. A jednak debiut Amerykanów znalazł wydawcę w Niemczech. Tak zaczęła
się może nie imponująca, ale na pewno długa kariera kapeli. Niniejsza reedycja zawiera,
oprócz zremasterowanego albumu, obie wcześniejsze demówki. Krótka piłka dla
nieznających Forté: lubicie Helstar z okresu 1986-88? Jeśli nie, nie
podchodźcie nawet. Jeśli tak, czeka was muzyczna uczta. James Randel dzieli z
Riverą nie tylko imię, chwilami brzmi identycznie! Instrumentaliści zaś udatnie
łączą wpływy Helstara i wczesnej Metalliki. Słucham tego z bananem na ryju,
przypomina mi się polowanie na jakąkolwiek kopię „Stranger Than Fiction” sprzed
ponad dekady (poznałem ich ze sporym opóźnieniem). Fantastyczny warsztat, świetne
kompozycje, a że kojarzą się ze znanymi nazwami? Nic to! Więcej na www.myspace.com/fortemetal
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz