Divebomb Records
Brzmi jak: 80s heavy z deathowymi wstawkami
Debiut Widow przypomina chwilami ich ziomków z Icarus Witch.
Tu również do klasycznego heavy dorzucone są, całkiem gęsto, patenty „pudlowate”.
Ten konglomerat wychodzi jednak spójnie, harmonię łamią w inny sposób. Jako że
kapela wyewoluowała z melodeathowego Sorrow Bequest, nie pozbyła się całkiem
wpływów black/deathu z przełomu wieków. Staje się przez to zbliżona do, jakże
wówczas szczytujących, Children Of Bodom. Wrrr... Mamy więc słabujący główny
wokal i rzygające chórki, doprawdy mogli sobie to darować. Do debiutanckiego albumu
Widow niezawodny Matt Rudzinski dołączył demo i koncertowe video. Technicznie niemal wszystko OK, ale jednym uchem wlatują, drugim wylatują, niestety. Więcej na
www.facebook.com/widowtheband
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz