środa, 13 marca 2013

RAVENSTHORN „Horrors Of The Black Mass”


Brzmi jak: horror heavy metal
Jannushe z Chicago atakują! Nie spodziewałem się takiej mocy i przyznaję że zostałem znokautowany przy pierwszym przesłuchaniu. Helstar, King Diamond, Candlemass. Te wpływy, znakomicie wymieszane, dominują. William Jannush brzmi jak Rivera, King i Messiah w jednym. Równie dobrze odnajduje się w partiach wysokich i niskich, wolnych i szybkich. Klasą nie ustępują mu gitarzyści West i Johnson, także bas ma sporo do powiedzenia. Odrobinę odstaje perkusja, może dlatego że brzmi bardzo naturalnie. Nie słychać studyjnych ingerencji i czasem Tony’emu Barrowi przydarza się brak chirurgicznej precyzji. Przy drugim przesłuchaniu już tego nie słychać, bo najważniejsze stają się świetne kawałki, rewelacyjne aranżacje (nucenie pod nosem – miszcze!) i klimat. Klimatem możnaby obdzielić całą półkę płyt. Jannush to zdolny uczeń Kima Benedixa Petersena. Niech żyją Jannushe! Więcej na www.facebook.com/ravensthorn
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz