Iron Shield Records
Brzmi jak: plastik i rzężenie
Fenomen Sataniki wydaje mi się podążaniem śladami
Metalucifer. Wystarczy pisać i mówić o prawdziwym metalu, ekskluzywnym thrashu
do machania banią, wydawać mnóstwo krótkich płytek z powtarzającym się
materiałem, a ktoś to kupi. Pięcioutworowe „Metal Possession” wzbogacono o
10(!) bonusów i voila! Prawdziwy metal jak się patrzy. Patrzy, bo nie słucha.
Słuchając, słyszy się koszmarnie zaprogramowane bębny, brzmiące tak plastikowo
jak tylko to możliwe. Na domiar złego w miksie są piekielnie głośne. Może to i
lepiej? Gitary nie są bowiem lepsze. Blekowe rzężenie, od czasu do czasu
szczątkowy riff a’la wczesny Kreator czy Exodus, randomowe solówki. Jedynie bas
trzyma jako taki poziom. Koszmarna nuda, sztampowość i niechlujne, kiepskie
wykonanie. Nie pomaga obecność H. (Acid Reign), który w „Mother’s Love” pomaga
włoskim słabeuszom sprofanować hicior swojej dawnej kapeli. Nie, tu nic już nie
pomoże. Za co punkty? Za oprawę graficzną i reklamę. Więcej na www.myspace.com/truesatanika
Vlad Nowajczyk [2]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz