poniedziałek, 8 kwietnia 2013

METALHEAD „Metalhead”


Killer Metal Records
Brzmi jak: misz-masz znanych i lubianych motywów
Cóż za niepowtarzalna nazwa. Tytuł płyty również wyróżnia zespół z tłumu. Ach, ta okładka... Dość szydery, niemiecki kwintet grać potrafi. Brać też. Od Mercyful Fate, Judas Priest, Annihilator, Manowar, Iron Maiden, Iced Earth... Pyszne wykonanie, zwłaszcza wokale i sola. Stefan Sadzio (polonica? Nie to pokolenie...) ma niezły wygar ze swych strun głosowych. Niestety, kompozycyjnie nie jest najlepiej, szwy są widoczne i nieco się rozłażą. Panowie nie są dzieciakami, więc na znaczącą poprawę nie ma co liczyć. Przeciętniactwo, ale kilkakrotnie da się przesłuchać. Z przyjemnością nawet. Więcej na www.metalhead.eu
Vlad Nowajczyk [5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz