Dying Victims Productions
Brzmi jak: necro thrash
Niemiecki Eliminator, który załapał się już parę lat temu na
miejsce w thrashowej rubryce HardRockera, wypuścił nareszcie debiutancki album.
Album tak przeraźliwie niemiecki (pomimo okładki autorstwa Buzikowa), że aż mi piszczele
się krzyżują na czapce. Jest tu wszystko, co w drugiej fazie twórczości robiła
wielka niemiecka trójka. W drugiej, czyli gdy już wiedzieli jak się gra. Westfalczycy
idą parę kroków dalej: grają technicznie doskonale. Nadal pozostaje to jednak
odwzorowywaniem pradawnego wzorca, odbijaniem od sztancy muzyki wymyślonej trzy
dekady temu na germańskiej ziemi. Ani trochę dodatków z innych, thrashowo
żyznych krain. Czyli – necro thrash. Miło, a jakże. W II połowie lat 90-tych
też było miło, gdy co lepiej trzymający gitary blekowcy nagrywali swe hołdy dla
starego thrashu znad Renu. Miło, ale wtórnie i bez inwencji, okazało się to
ślepą uliczką i szybko zanikło. Eliminatorowi życzę więc szerszego spojrzenia,
bo czasy kopistów orientowanych geograficznie już, na całe szczęście, minęły. Więcej
na www.myspace.com/eliminatorthrash
Vlad Nowajczyk [5.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz